Moja inwestycja w hotel

Moja inwestycja w hotel

Razem z bratem udało nam się zrobić interes życia – gdy sieć sklepów ze sprzętem elektronicznym zaczęła przynosić milionowe zyski, oboje zaczęliśmy szukać sposobów na dalsze rozmnażanie fortuny. Brat zaczął inwestować w komisy samochodowe, ja z kolei stwierdziłem, że znacznie lepszym pomysłem będzie postawienie hotelu.

Otworzyć hotel to nie wszystko

hotelNiestety niespecjalnie wiedziałem jak założyć hotel, w związku z tym postanowiłem kupić jeden z tych, które już istniały w moim mieście. Był to piękny, ogromny hotel trzygwiazdkowy, którego dotychczasowy właściciel nie potrafił wystarczająco dobrze rozreklamować. Kupiłem go za bezcen w porównaniu do zysków jakie można było dzięki niemu osiągnąć. Ponieważ miałem dość samoświadomości by stwierdzić, że pod moim zarządzaniem hotel będzie miał się równie kiepsko co przy poprzednim właścicielu, od razu zatrudniłem prezesa, który był doświadczonym kierownikiem recepcji z innego, większego hotelu. On wiedziałby jak udzielić pomoc – jak otworzyć hotel i poprowadzić go ku świetności, z tym że niestety nie posiadał funduszy koniecznych na taką inwestycję. Zamiast tego wolał on zatrudnić się w moim hotelu jako prezes. Mi to jak najbardziej pasowało. Znał on wszystkie systemy dla hoteli, nie tylko te zresztą. Gdy pracował w poprzednim hotelu udało mu się poznać także oprogramowanie gastronomiczne, dzięki czemu był gotowy w pojedynkę zarządzać całym obiektem. Oczywiście jeśli będzie potrzebował zastępcy, to jestem gotowy kogoś takiego zatrudnić, póki co jednak świetnie radził sobie samemu.

 

Wybrał świetne programy hotelowe, dzięki którym recepcja zaczęła znacznie szybciej meldować i rozliczać gości. Hotel od razu odbił się od poziomu dna – w kilka miesięcy ze strat zaczął przynosić potężne zyski. Po dłuższej rozmowie z prezesem postanowiłem rozbudować go o kolejne pięćdziesiąt pokoi – dzięki temu hotel stał się największym obiektem w regionie.

Komentarze są wyłączone